niedziela, 20 marca 2011

Priorytet: dziecko

Zastanawiałyście się, czy zrobiłyście już miejsce w swoim życiu dla nowego członka rodziny? Instynkt macierzyński czy ojcowski to jedno, ale czy jesteście na dziecko i wszystko, co się z nim wiąże gotowi? Myślałam często o tym, analizowałam jak wygląda moje codzienne życie, mój każdy dzień. Właściwie zapełnione było po brzegi bardziej lub mniej przyjemnymi i ważnymi rzeczami. Często brałam na siebie obowiązki za innych, kosztem własnego czasu i zdrowia. I jak w to wcisnąć jeszcze dziecko, które wymaga troski i pełniego zaangażowania? Myślisz: będę się o to martwić, jak zajdę w ciążę. Ale może to błąd, może dlatego ta dziecina nie przychodzi, bo nie mam dla niej miejsca, ani czasu. Może powinnam już teraz coś zmienić, poukładać inaczej priorytety. W związku z nadmiarem codziennych obowiązków, jesteśmy często przemęczeni, zestresowani. Jak z taką kondycją zajść w ciążę? Często po całym dniu padamy dosłownie "na pysk", a co z przytulaniem, miłością? Zatrzymywałam się w biegu właściwie wtedy, gdy organizm zaprotestował i łapałam jakieś choróbsko. Wtedy człowiek zwalnia i myśli: chyba coś jest nie tak. Podjęliśmy świadomą decyzję o powiększeniu rodziny, chodzimy do lekarza, stosujemy się do jego zaleceń, a jednocześnie zamęczamy się nadmiarem obowiązków, często nie swoich lub nie istotnych. Zmieniam więc to małymi krokami, już wiem że czasem trzeba być egoistą dla własnego dobra. Teraz potrafię powiedzieć: "nie, nie mogę tego zrobić". Już nie wyręczam w obowiązkach innych kolegów w pracy, nie jestem na każde pstryknięcie palców dla moich najbliższych (no, czasem się jeszcze złamię, ale staram się pilnować;)). Zdobyłam w ten sposób miejsce dla samej siebie. I wiem, że będę je umiała zrobić dla mojego dziecka. Priorytety są niezwykle ważne. Dzięki nim może wygramy nasze szczęście.

7 komentarzy:

  1. Brak umiejętności relaksu to poważny problem moim zdaniem. Ja oczywiście nie miałam z tym problemów, bo zawsze bliżej mi było lenia niż pracoholika ;) Ale mój Luby... widzę właśnie jak czasem po prostu nie potrafi odpocząć. Znam na to jeden niezawodny sposób: łajba z żaglami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja to mam tak samo jak blokcdc, blizej mi do lenia ;)
    Wiesz, nie chce się zastanawiać, czy w moim życiu jets miejsce dla dziecka, bo wiem, ze jest, nie ważne ile teraz mam spraw na głowie, projektów do wykonania, dziecko jest najważniejsze i jak tylko sie pojawi to całą siebie oddam jemu. Nie wiem czy jeśliby zwolnić, teraz nad tym sie zastanawiać, nie zobaczyłabym w moim życiu wielkiej pustki niczym nie wypełnionej, jesli dziecko by sie szybko nie pojawiło....to tak jakby umeblować pokój dla dziecka a ono latami sie nie pojawia a widok tego pokoju doprowadza do płaczu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Aneta, nie chodziło mi o to żeby poświęcić się tylko temu, resztę spraw porzucić, bo to może doprowadzić do obsesji. Chodziło mi bardziej o to, że ja w natłoku spraw codziennych nie umiałam znaleźć miejsca dla samej siebie, dla relaksu, hobby, wyciszenia się, więc jaką miałabym być matką? Zestresowaną, przemęczoną? Musiałam nauczyć się odpoczywać, dbać o siebie dla mnie samej i dla mojego przyszłego dziecka. Stąd takie przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. rozumiem ,ale wyznaję wiare w to ze jednak potrafiłabyś. To instynkt i już ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. sama mam za sobą długie starania o dziecko i w moim przypadku przyszło do nas, jak przestalismy się starać bo powiedziano nam, że szanse są nikłe. zatem z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że dzieci robi się najpierw w głowie, ale nie można też z tym robieniem przesadzić bo następuje blokada.
    2. miejsce dla dziecka naprawdę robi się samo jak pojawia się ciąża. instynkt tak cudownie nas prowadzi i układa nam rzeczywstość, że nie ma potrzeby budowania zawczasu nowych schematów. jednak przestzreni, którą zdobyłaś dla siebie gratuluję i życzę byś miała jej jak najwięcej :)

    OdpowiedzUsuń