niedziela, 1 września 2013

Torba spakowana

Dostałam kopa na rozpęd i wczoraj w popłochu pakowałam torbę do szpitala, nie to, że coś się u mnie zaczęło, ale koleżanka ze szkoły rodzenia, która miała termin dwa tygodnie po mnie właśnie wczoraj nagle powitała na świecie swojego synka:) i dla niej i dla mnie było to nie lada zaskoczenie i kubeł zimnej wody, że TO się może zdarzyć w każdej chwili. Miałyśmy mieć razem ostatnie zajęcia w szkole rodzenia, nota bene z porodu;), przyjeżdżam na miejsce, a położna mówi, że Jola właśnie dzwoniła, że wody jej odeszły i jedzie do szpitala. Od początku nastawiona była na poród w prywatnej klinice, ale niestety tak niespodziewane przyspieszenie spowodowało, że została odesłana do szpitala. Na szczęście Młody urodził się zdrowy, dostał 10 punktów i wcale nie jest taki mały, bo waży 2900 i mierzy 54 cm:) Nazywa się Michaś, miał przyjść na świat pod koniec września, a wybrał sobie ostatni dzień sierpnia i takim to sposobem to on będzie starszym kolegą Antka:) Jak to w życiu niczego nie można zaplanować, utwierdzam się w tym przekonaniu każdego dnia! Z innej beczki - wczoraj pogoda wyjątkowo nam dopisała, więc sesja w plenerze przebiegła bez problemu. Teraz z niecierpliwością czekamy na efekty. Brzuch uwieczniony na zdjęciach, Antek ma gdzie spać, ma się w co ubrać, ja jestem spakowana - teraz już mogę rodzić:) Czekam na godzinę zero!

14 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze, że torba spakowana.

    Gdy byłam na ostatniej wizycie przed porodem u Profesora miałam torbę w aucie a urodziłam dopiero za parę tygodni ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Badz dzielna, trzymam kciuki!
    Skrawek lozeczka a podoba mi sie:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój mąż po ostatniej wizycie na IP kazał mi spakować "podstawową wersję torby", jakby (odpukać) coś się stało i musiałabym w szpitalu zostać. U Was to już najwyższa pora, jak widać, mieć spakowane wszystko. Mam nadzieję, że Antek urodzi się na czas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też zwlekałam z pakowaniem torby ale kiedy się w końcu zebrałam to było jak jakiś rytuał przejścia, pogodzenie się z tym, że naprawdę lada moment mogę urodzić. Muszę powiedzieć, że widok stojącej w kącie torby dał mi dużo spokoju i poczucia zapanowania nad chaosem który miał lada moment nadejść.Tego życzę i Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jak już się spakowałam to jestem spokojna, robię ostatnie porządki i czekam na sygnał od Antka:)

      Usuń
  5. Dzieci są nieprzewisywalne :) Bardo jestem ciekawa tej sesji - pokażesz coś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa efektów, ale nie wiem czy coś wstawię na bloga, zobaczę, jak już zobaczę:) Pozdrawiam Aguś:)

      Usuń
  6. No to teraz czekamy:) Kochana trzymam kciuki za Was:*

    OdpowiedzUsuń