środa, 20 kwietnia 2011

Mały sukces

Dziś zrobiłam i odebrałam wynik prolaktyny i muszę powiedzieć, że jest dobrze, bardzo dobrze, bo w normie:). Opłacało się brać ten diaboliczny lek! Kolejny mały sukces na drodze do celu. Na początku maja wizyta u doktorka, no i tam się dowiem, jak pozostałe wyniki. Oby i tu było git. Jeszcze tylko przetrwać święta! Okna nie pomyte, po mieszkaniu plączą się kurzowe kocury, jestem w proszku, shit! Ale zakupy zrobiłam, jajek pół lodówki, dobre i to, a z resztą jakoś pójdzie;)

5 komentarzy:

  1. na wiosnę to jakoś człowiekowi się lepiej żyje, nie? i wyniki od razu też ma lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to prawda i oby tak dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okna nie pomyte, po mieszkaniu plączą się kurzowe kocury, jestem w proszku, shit!

    Czy Ty o moim domu piszesz? :) U mnie nawet zakupy nie zrobione (poza koszyczkiem na święconkę ;))

    No i gratuluję dobrej PRL :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no to się bardzo cieszę z tych wyników :)

    U mnie też mega bałagan a ja zamiast sprzątać sadzę sobie kwiatki na balkonie, ale nic święta u teściowej więc mogę sobie odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki dziewczyny! Uf jak dobrze, że nie tylko ja tak mam z tymi porządkami;) Sadzenie kwiatków to fajne odprężenie przed siedzeniem za suto zastawionym stolem:)Ja będę stroić balkon już po świętach, planuję na majowy weekend:)

    OdpowiedzUsuń