niedziela, 20 listopada 2011

Czas refleksji...

Ostatnio mam czas refleksji. Wpłynęło na to kilka spraw. Po pierwsze smutna (nienawidzę listopada!) wiadomość dotycząca mojej ciężarnej przyjaciółki, u której tak niedawno tańczyłam na weselu. Jak widać za dużo szczęścia w tym życiu nie może być - zupełnie niespodziewanie zmarła Jej ukochana mama. Moja przyjaciółka jest w totalnej rozsypce, a ja nie mogę jej pomóc, mogę tylko z Nią być:( Bardzo się o Nią i jej córeczkę martwię:( Mała dostanie imię po babci. Zosia.

A jeśli chodzi o mnie to listopadowa kuracja trwa, kiepsko znoszę leki, ale dam radę. Czas się dłuży, chciałabym już żeby był grudzień. Poza tym w listopadzie, w następny poniedziałek czeka mnie usg piersi, kontrola po biopsji, którą miałam w maju. Jak umawiałam się na wizytę to aż mnie skręcało z nerwów. Miałam je zrobić w grudniu, ale stwierdziłam, że wolę teraz, by grudzień już był wolny od stresów. I tak w listopadzie się nie staramy, a u mnie stres zawsze rozregulowuje cykl, więc muszę to wziąć "na klatę" i zrobić teraz. Ale boję się, nie ukrywam. I tyle u mnie. Dziękuję za pytania i troskę. Będę się odzywać. Trzymajcie kciuki za dobry wynik usg.

9 komentarzy:

  1. Oczywiście trzymam mocno kciuki.
    I myslami jestem z Tobą :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też trzymam kciuki i mocno wierzę, ze wszystko będzie ok i w grudniu będziecie pracowali nad maleństwem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję przyjaciółce, dobrze ze ma wsparcie w Tobie.
    Kciuki za Twoje wyniki zaciśnięte.

    OdpowiedzUsuń
  4. No jasne że trzymamy. Nieustannie i za każdym razem coraz mocniej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Aneta i ja za Wasz grudzień trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie jesteście Kochane, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej
    też trzymam kciuki!
    k z www.nasze-in-vitro.blog.pl

    OdpowiedzUsuń