poniedziałek, 12 listopada 2012
Bez niespodzianki
Mimo przyjemnego relaksu, romantycznych wieczorów na Cyprze nie przywieźliśmy z urlopu tak upragnionego prezentu. @ przyszła w terminie jak gdyby nigdy nic... Oboje chodzimy przygnębieni... Dajemy sobie jeszcze czas do końca roku, a jak nic się nie wydarzy to chyba trzeba znów spróbować inseminacji, a co dalej... nie wiem... Tak wielkie mieliśmy nadzieje po zabiegu, że już teraz będzie dobrze, a tu dalej bez zmian. Czuję, że w nowym roku będziemy musieli podjąć ważną decyzję... przed którym miałam nadzieję nigdy nie stanąć...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
in vitro?
OdpowiedzUsuńNie zawsze relaks działa tak jakbyśmy chciały... Życzę by nie trzeba było podejmować tych ważnych decyzji, niech zdarzy się cud i za to trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam - Asia
http://naszkielku.blogspot.com/
Tak bardzo Wam kibicuje...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Do końca roku jeszcze trochę czasu. Wiem, że łatwo nie jest się pozbierać po nadziejach. Ale po drodze święta, czas niełatwy ale i radosny. Mam nadzieję i wierzę, że jednak słoneczko nad Tobą zaświeci i optymistyczniej spojrzysz w przyszłość. Oby tak było. :)
OdpowiedzUsuńkochana,
OdpowiedzUsuńpamietaj, nigdy nic nie dzieje sie bez przyczyny. czesto nie jest tak jak pragniemy i czasem te najskrytsze marzenia sa najmniej osiagalne, jednak nikt nie powiedzial, ze cos bedzie sie nazywalo NIGDY. nie trac wiary. uda sie w najmniej oczekiwanym momencie,
tulam
xoxo
Kochana przykro mi. A może dać Wam namiary na mojego lekarza? On się zajmuje takimi "trudnymi" przypadkami.
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro... Wiem, że żadne słowa nie pomogą więc po prostu przytulam mocno i dalej zaciskam mocno kciuki:*
OdpowiedzUsuńJa też po cichutku liczyłam na małą niespodziankę po tych wakacjach. Najważniejsze mieć plan, to dodaje sił.
OdpowiedzUsuńU mnie też znowu przyszła @.Też już miałam nadzieję,że się wreszcie uda.Teraz jednak męczę się z bólem brzucha,zamiast z mdłościami np.Życzę powodzenia i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńzagubiona
Dziękuję dziewczyny za ciepłe słowa
OdpowiedzUsuńPrzytulam i przesyłam pozytywne fluidy. I trzymam kciuki. Wiem, że tu trudno coś radzić i każdy podchodzi do tego inaczej, ale z własnego doświadczenia... Gdybym mogła cofnąć się w czasie to na pewno nie podchodziłabym do inseminacji tylko od razu do in vitro. Oczywiście jest to droższe ale znacznie skuteczniejsze. (W niektórych przypadkach, jak na przykład niepłodność z niewyjaśnionych przyczyn, skuteczność IUI jest dokładnie taka sama jak próbowania naturalnie; a znacznie mniej przyjemna :-) A jeśli chodzi o uciążliwość to dla mnie (chociaż wiem, że nie każdy ma tak jak ja!) in vitro wcale nie było trudniejsze (a może i nawet łatwiejsze) niż inseminacje, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Chociaż oczywiście jest tu też kwestia finansów oraz przekonań religijnych.
OdpowiedzUsuńCokolwiek postanowicie - trzymam kciuki!
dziękuję Ags, a ja trzymam kciuki za Ciebie
OdpowiedzUsuńOch Aga, co to za niesprawiedliwość, nie chciałam kląć ale bluzgnęłam bym sobie, o. Kurwa. W sumie Nowy Rok jest niezłym czasem na podejmowanie decyzji i nowe plany...
OdpowiedzUsuńehhhh
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki nadal
czytam, kibicuję, mniej komentów zostawam, bo czasem na nic nie mam siły po całym dniu
ja wierzę, że będzie dobrze
dzięki dziewczynki:*
OdpowiedzUsuńkochana napisz cos... co taka cisza???
OdpowiedzUsuńCzuję się podobnie,bo też ciągle zostaję w tyle:(Miejmy nadzieję,że los się do nas uśmiechnie:)
OdpowiedzUsuńzagubiona
oby:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już niedługo Wam się uda i będziesz szczęśliwa.
OdpowiedzUsuń