poniedziałek, 12 listopada 2012

Bez niespodzianki

Mimo przyjemnego relaksu, romantycznych wieczorów na Cyprze nie przywieźliśmy z urlopu tak upragnionego prezentu. @ przyszła w terminie jak gdyby nigdy nic... Oboje chodzimy przygnębieni... Dajemy sobie jeszcze czas do końca roku, a jak nic się nie wydarzy to chyba trzeba znów spróbować inseminacji, a co dalej... nie wiem... Tak wielkie mieliśmy nadzieje po zabiegu, że już teraz będzie dobrze, a tu dalej bez zmian. Czuję, że w nowym roku będziemy musieli podjąć ważną decyzję... przed którym miałam nadzieję nigdy nie stanąć...

19 komentarzy:

  1. Nie zawsze relaks działa tak jakbyśmy chciały... Życzę by nie trzeba było podejmować tych ważnych decyzji, niech zdarzy się cud i za to trzymam kciuki!

    Serdecznie pozdrawiam - Asia
    http://naszkielku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bardzo Wam kibicuje...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Do końca roku jeszcze trochę czasu. Wiem, że łatwo nie jest się pozbierać po nadziejach. Ale po drodze święta, czas niełatwy ale i radosny. Mam nadzieję i wierzę, że jednak słoneczko nad Tobą zaświeci i optymistyczniej spojrzysz w przyszłość. Oby tak było. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana,
    pamietaj, nigdy nic nie dzieje sie bez przyczyny. czesto nie jest tak jak pragniemy i czasem te najskrytsze marzenia sa najmniej osiagalne, jednak nikt nie powiedzial, ze cos bedzie sie nazywalo NIGDY. nie trac wiary. uda sie w najmniej oczekiwanym momencie,
    tulam

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana przykro mi. A może dać Wam namiary na mojego lekarza? On się zajmuje takimi "trudnymi" przypadkami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo mi przykro... Wiem, że żadne słowa nie pomogą więc po prostu przytulam mocno i dalej zaciskam mocno kciuki:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też po cichutku liczyłam na małą niespodziankę po tych wakacjach. Najważniejsze mieć plan, to dodaje sił.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też znowu przyszła @.Też już miałam nadzieję,że się wreszcie uda.Teraz jednak męczę się z bólem brzucha,zamiast z mdłościami np.Życzę powodzenia i trzymam kciuki.

    zagubiona

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję dziewczyny za ciepłe słowa

    OdpowiedzUsuń
  10. Przytulam i przesyłam pozytywne fluidy. I trzymam kciuki. Wiem, że tu trudno coś radzić i każdy podchodzi do tego inaczej, ale z własnego doświadczenia... Gdybym mogła cofnąć się w czasie to na pewno nie podchodziłabym do inseminacji tylko od razu do in vitro. Oczywiście jest to droższe ale znacznie skuteczniejsze. (W niektórych przypadkach, jak na przykład niepłodność z niewyjaśnionych przyczyn, skuteczność IUI jest dokładnie taka sama jak próbowania naturalnie; a znacznie mniej przyjemna :-) A jeśli chodzi o uciążliwość to dla mnie (chociaż wiem, że nie każdy ma tak jak ja!) in vitro wcale nie było trudniejsze (a może i nawet łatwiejsze) niż inseminacje, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Chociaż oczywiście jest tu też kwestia finansów oraz przekonań religijnych.
    Cokolwiek postanowicie - trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuję Ags, a ja trzymam kciuki za Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  12. Och Aga, co to za niesprawiedliwość, nie chciałam kląć ale bluzgnęłam bym sobie, o. Kurwa. W sumie Nowy Rok jest niezłym czasem na podejmowanie decyzji i nowe plany...

    OdpowiedzUsuń
  13. ehhhh
    trzymam kciuki nadal
    czytam, kibicuję, mniej komentów zostawam, bo czasem na nic nie mam siły po całym dniu

    ja wierzę, że będzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  14. kochana napisz cos... co taka cisza???

    OdpowiedzUsuń
  15. Czuję się podobnie,bo też ciągle zostaję w tyle:(Miejmy nadzieję,że los się do nas uśmiechnie:)

    zagubiona

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że już niedługo Wam się uda i będziesz szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń