wtorek, 17 kwietnia 2012

Co nowego...

Obym to nie była ja!
Brzuch wygojony, wynik histopatologiczny git, kończę kurację lekami, wróciłam do pracy i nadrabiam zaległości. Właśnie czekam na @ - cykl mi się kompletnie rozwalił, mam nadzieję, że szybko wróci do normy. W przyszłym tygodniu wizyty u obu ginów i zobaczymy, co dalej. Ten od laparo powiedział, że najprawdopodobniej będę musiała brać duphaston. Czekam więc na wizyty, a póki, co, by oderwać się od "Tego Jednego Tematu", zapisałam się wreszcie na kurs prawa jazdy, przybierałam się do tego od x lat. Zaraz będę tak stara, że nie spamiętam wszystkiego, to mój ostatni dzwonek;) A drugie prawko się przyda, jak w końcu rodzina się powiększy;). Mąż przestanie być szoferem na pełen etat, o ile w ogóle da mi usiąść za kółkiem;)  Trzymajcie kciuki, bym odkryła w sobie żyłkę kierowcy!

8 komentarzy:

  1. Spoko ja mam prawko ok 7 lat i jeszcze nie odkryłam w sobie żyłki kierowcy :) chociaż w pracy musze sama sobie robić za kierowcę :)
    Czekam na dobre wieści od ginków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały czas na droga się prostuje :)
    Trzymam kciuki za prawko! Ja właśnie przymierzam się do jazdy autem po 2 lata nie jeżdżenia więc czuję się jak na kursie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie ze jakos sie u ciebie uklada.:) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  4. No jasne - prawko potrzebne, żeby dziecko do przedszkola zawieźć, żeby do lekarza jak trzeba. A różnie w życiu bywa - nie zawsze mąż może być pod ręką. To duże ułatwienie.
    Więc i za prawko i za pasażera najmniejszego ale jakże najważniejszego - zaciskam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia z prawkiem! Trzymam kciuki i trochę zazdroszczę samozaparcia, bo też się do tego zabieram jak pies do jeża a warto by mieć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki. Twz sie za jazde samochodem zabieram. Co prawda prawko mam od 16 lat ale od 7 praktycznie nie jezdzilam wiec wlasciwie to troche jakny sie uczyc od nowa. I so tego po lewej stronie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za kciuki, jutro pierwsze zajęcia z teorii:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj u mnie tak samo zbierałam się do prawka, zbierałam i zebrać nie mogłam. Aż w końcu mój mąż podjął decyzję za mnie i zapisał mnie na kurs:) Pierwsze zajęcia zaczynam w tą sobotę i już się doczekać nie mogę:)

    OdpowiedzUsuń