Obserwuję siebie po tej kolejnej "cudownej" kuracji i nie widzę szans. Dalej coś jest mocno nie tak z moim cyklem, nie wiem co jest grane i obawiam się, że mój doktorek też zbaranieje, bo był pewien, że wszystko wróci na swoje miejsce. Wizyta w połowie lutego. Zobaczymy, ale ja już raczej czekam na @.
Agu wizyta w połowie marca :P
OdpowiedzUsuńa może jednak @ nie przyjdzie...
też tak myślałam, że dostane @ a tu już 25 tydzień
pozdrawiam
pocieszasz mnie Kochana, ale dziękuję:)
OdpowiedzUsuńA tam, chuj z marcem, kwiecień jest zdecydowanie lepszym miesiącem na płodzinie dzieci! Ptaszki śpiewają, wiosna, wszystko budzi sie do życia... A w marcu jak w garncu :-)
OdpowiedzUsuńKurcze, dziwne to wszystko, ale nie moge zrozumieć, dlaczego twój organizm tak szaleje? w większości udaje się jakoś cykle doprowadzić do porządku. A może dojrzewająca ma rację i ci pięknie przepowiada :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Was!:) Sama przechodzę przez to co miesiąc i doskonale wiem jak to jest..
OdpowiedzUsuńech dlaczego to nie może być wszystko prostsze? Dlaczego skoro już poddajemy się leczeniu czemu leczenie rozkłada się w tak długim czasie a i tak zawsze wyskoczy coś gdzieś jakoś nie tak.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję jednak, że okaże się że wszystko jakoś tam wraca do normy.
Wielki buziak dla Was za ciepłe wpisy:* Ags ma rację chuj z marcem, wiosna za pasem. Mój organizm robi sobie co chce, nie mam na to wpływu. To mnie stresuje, wnerwia, ale cóż zrobić, popłaczę sobie, parę razy zaklnę, wścieknę się porządnie, a potem znów pójdę do ginka i chyba teraz ścisnę go za gardło, żeby wreszcie ten bajzel doprowadził do ładu! Ot co. A póki co zostałam przyszywaną ciotką - moja przyjaciółka urodziła właśnie zdrową, śliczną Zosieńkę. Młoda wygląda jak mały eskimos, jest cudna:)
OdpowiedzUsuńJa jestem dobrej myśli, że ta @ w końcu nie przyjdzie. Ściskam. Kass
OdpowiedzUsuńdzięki Kass:)
OdpowiedzUsuń