wtorek, 21 lutego 2012

Może marzec?

Długo milczałam, bo cóż tu pisać, że znowu mam leczenie, że znowu cykl mi zwariował, już mi się nie chciało ani Was, ani siebie tym zamęczać. Ot, takie życie. Myślałam, że po leczeniu wyjadę do spa, odpocznę, zrelaksuję się i może w końcu…, ale nie ma tak łatwo, jak widać. @ przyszła jak w zegarku i kolejna też. Doktorek już troszkę zaczął rozkładać ręce no, ale poskrobał się w głowę i wymyślił kolejne piguły, ech rzygam już tymi lekami, ale biorę, co mam innego robić. Humor kiepski, czekam na wiosnę. Dziś ktoś mnie spytał, czy po tylu latach jeszcze mam nadzieję. Sama często w duszy zadaję sobie to pytanie. Są chwile, gdy bardzo się boję, że nie doczekamy się naszego dziecka, najgorsze jest, gdy przychodzi miesiączka, momentalnie mam łzy w oczach i nic mi się nie chce, przez te kilka dni @ staram się jednak zmobilizować, bo wiem, że razem z tą cholerną miesiączką jest początek nowego cyklu i może już ten będzie owocny. Pomimo tylu lat trudnego leczenia, ja wciąż wierzę, że nie jesteśmy bez szans. I modlę się każdego dnia bym się nie myliła… Właśnie mam 3 dc, zaczynam od nowa. 

17 komentarzy:

  1. Ja nadal trzymam kciuki za Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ags ja za Ciebie trzymam cały czas:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, trzeba wierzyć, a ciąża w końcu przyjdzie niespodziewanie....

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy ale to nigdy nie trać nadziej. Kibicuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesli męczy Cie infekcja to ponoc dobra witamina D wapno, lactovaginal i nagietek pity do owulacji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. walcz, dokadnie mam tak samo, gdy miesiaczka na nadzieje na ten wlasciwy cykl. sama faszeruje sie lekami, zastzrzykami i puchne od tego,,,ale nie poddaje sie, chodz po tym gdyby sie nie udalo IUI zostawiam starania klinikowe na pol roku, pora odpoczac od wszystkiego i nabrac sil...WIary...

    wierze ze kazda ktora opisuje tutaj na blogach problemy z zajsciem-zajdzie w upragniona ciaze...

    ps wylacz te haselka do wpisywania komenntarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lena, Jagoda, Tina dziękuję dziewczyny za wsparcie i dobre słowo, a Kass za rady, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny mają rację, nie wolno tracić nadziei! będziesz mamą, wierz w to!

    btw. niestety wyrzuciło ,mnie z google, mam nowy blog http://kolorzycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. 5 lat ,to wcale nie tak dlugo.Wiem,wiem ,jak sie czeka to sie dluzy.Moja siostra po pieciu latach dziecko adoptowala ,rok pozniej byla w ciazy!Juz przestala wierzyc a tu taka niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki aż bieleją knykcie! Do nas też bobas długo nie chciał zawitać. Naczekaliśmy się na nasz cud, nie wierzyliśmy, że zechce u nas zamieszkać. Pożegnaliśmy 5 Aniołków. A teraz Cud we własnej osobie nie daje dokończyć posta ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. My kobiety starające się musimy sobie pomagać i wspierać. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny serdecznie dziękuję za wasze wsparcie, wielki buziak!

    Aneta ja również zmartwiłam się, że zamknęłaś bloga, nie wiedziałam o co chodzi, sądziłam, że może chcesz odpocząć, cieszę się że znów jesteś w sieci:) To nagłe zamknięcie bloga przez google brzmi dość niepokojąco, nie wydaje mi się byś mogła złamać jakieś ich zasady, dziwne...

    Kass zgadzam się z Tobą:)

    Jak przychodzi gorszy czas w tej naszej wspólnej chorobie to cieszę się, że dzięki sieci mogę pogadać z osobami, które tak dobrze rozumieją co czuję, dzięki dziewczyny, pozdrawiam Was raz jeszcze i trzymam za wszystkie kciuki, a młodym mamuśkom życzę samych radości z macierzyństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  13. trzymam za Ciebie kciuki...
    miałam koleżankę w pracy, która też długo się starała o dzidziusia...
    miała tez już ponad 30 lat, więc niby trudniej...i któregoś razu okazało się, że jest w ciąży i urodziła dwóch zdrowych chłopców :)
    życzę Ci też tego z całego serduszka...
    Jak ja to mówię POZYTYWNIE!!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Aga,
    wróciłam. Jestem. Czekam razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dojrzewająca dziękuję bardzo za odwiedziny i tak miły wpis, pozdrawiam:)

    Jula, dziecko drogie;) jak dobrze Cię usłyszeć!Już myślałam że obraziłaś się na cały świat na zawsze, a tu proszę...:) A ja czekam razem z Tobą! pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń