niedziela, 13 października 2013

Trzy tygodnie z Antkiem

To już trzy tygodnie, jak Antek jest po drugiej stronie brzucha, a dokładnie na brzuchu mamy, bo tu jest nadal najfajniej na świecie. Syneczek mamusi;) Mówimy na niego Ancik lub Tulek. Młody robi kupę za kupą, regularnie obsikuje swojego tatę podczas przewijania, uwielbia leżeć na brzuszku i zadzierać głowę do góry, najlepsze miejsce do spania tuż po karmieniu to oczywiście ramiona mamy lub taty, bo zimne łóżeczko jest zupełnie bez sensu. Generalnie nie lubi za długo spać w ciągu dnia, woli obserwować co się dzieje wokół niego, wyjątkiem są spacery podczas których ucina komara już w momencie wyjścia z klatki, a jeszcze chwilę wcześniej zanosi się płaczem podczas ubierania, bo czapka na głowie to największa kara;) Nie lubi skarpetek, najdłużej utrzymują się na jego stopach jakieś dwie minuty, a potem szukam ich na podłodze czy w łóżeczku, nie lubi też jak mu za ciepło, momentalnie się rozkopuje. Karmię go wyłącznie piersią i to uważam za mój pierwszy sukces - wychodzi nam to już bardzo sprawnie:) Po ukończeniu dwóch tygodni zważyliśmy Antka i waży już 3740, czyli odzyskał to, co stracił po porodzie i jeszcze trochę przybrał. Cieszę się strasznie, że mój pokarm mu wystarcza, oby jak najdłużej. On zyskuje na wadze, a ja tracę, do wagi sprzed ciąży zostało mi 2 kg, brzuch znika w zawrotnym tempie, dobry ssak mi się trafił:) Z każdym dniem jestem też coraz silniejsza, bo złapałam anemię i wychodząc z kliniki ledwo trzymałam się na nogach, a skórę miałam białą jak papier, ale już jest dużo lepiej, dupa też już nie boli, szwy zdjęte i wszystko ładnie się goi także wracam do normalności sama ze sobą:) Najbardziej zadziwia mnie moja twarz - dopiero teraz widzę jaka była zmieniona już na finiszu ciąży, nareszcie wyglądam jak ja. Nawał przeszłam na spokojnie, pierwsze dwa dni były ciężkie, ale potem jakoś udało się opanować sytuację, przystawiałam małego jak najczęściej, a z laktatora skorzystałam tylko dwa razy. Baby blues też był, ale taki delikatny, popłakałam sobie po prostu kilka razy i się uspokoiło. Prawdą jest to, co mówiły mi koleżanki z dziećmi, że opieka nad maluszkiem przychodzi naturalnie, większość rzeczy robi się instynktownie, nie trzeba okładać się fachowymi książkami, by przewinąć, wykąpać czy uspokoić własne dziecko. Zadziwiło mnie tylko to z jaką łatwością i pewnością i ja i mąż podnosimy czy nosimy Antka. Zawsze bałam się brać na ręce takie małe dzieci, bałam się, że coś zrobię nie tak i skrzywdzę takie małe ciałko, a przy własnym dziecku tego lęku w ogóle nie odczuwam. Czynności wykonuję pewnie, nie boję się, że mogę mu coś zrobić.
Antek jest super dzieckiem, sygnalizuje jak coś mu nie pasuje, albo czegoś potrzebuje, nie marudzi i nie płacze bez powodu. Uwielbiam jego miny tuż po karmieniu i pochrapywanie podczas snu, uwielbiam patrzeć jak rozkosznie zrelaksowany leży na moim mężu, albo w moich ramionach. Generalnie mogę patrzeć na niego godzinami, całować i przytulać tego słodziaka. Macierzyństwo jest wspaniałe. Czuję się spełniona, chociaż niewyspana:) Sen to jedyna rzecz, której bardzo mi brakuje z czasów sprzed Antka, ale już nie wyobrażam sobie naszego życia bez tego małego berbecia:) Są jeszcze chwile kiedy patrzę na niego i nie mogę uwierzyć, że naprawdę jest z nami i wtedy łza się w oku kręci. Łza szczęścia. Patrząc na niego nie pamiętam już tych sześciu trudnych lat. Na niego warto było czekać choćby i dwa razy tyle. 

23 komentarze:

  1. Jesteś wspaniałą mamą :) Tak bardzo się cieszę, że Antek jest z Wami :) Wiesz, że byłam z Tobą długo, też w tych ciężkich chwilach i z całych sił pragnęłam abyś miała swoje maleństwo! To teraz zaczynam gorąco myśleć o rodzeństwie dla Antka :D :D :D Chyba nie poprzestaniesz na jednym? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kochana jesteś i cieszę się, że dzięki blogom poznałyśmy się, a co do rodzeństwa dla Antka to jestem jak najbardziej za, ale po swoich doświadczeniach wiem, że niczego w życiu nie można zaplanować, więc będzie, co ma być. Myślę, że Antek były fajnym starszym bratem:)

      Usuń
  2. Jakbym czytała o sobie :) ogromnie się cieszę i aż łza szczęścia z waszego powodu kręci mi się w oku :) kupa za kupą jeszcze będzie trwać, niewyspanie - jest do teraz więc raczej się przyzwyczajaj do tego stanu :) dobrze że tak szybko wracasz do formy. Ja do teraz patrzę na mojego pełzającego maluszka i nadal nie mogę uwierzyć, że po tylu latach wyczekiwań słyszę śmiech i tupot nóżek w domu a wszędzie rozrzucone są dziecięce ciuszki i zabawki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, cieszę się, że do nas obu uśmiechnęło się szczęście i mamy swoje wyczekane maleństwa:) wszystkim czekającym tego życzę!

      Usuń
  3. Nareszcie pierwsze wiadomości:) Bardzo się cieszę czytając tego posta. Widać, że jesteś szczęśliwa. I masz rację na takie chwile warto czekać nawet kilka lat. Maleńki Antoś pewnie wie jak bardzo na niego czekaliście i wynagrodzi Wam ten czas:) Życzę Wam wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i radości każdego dnia!
    Śliczne łóżeczko. Gdzie kupiliście? Nie widziałam nigdzie takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana i Tobie życzę takiej radości z córeczki:) A łóżeczko kupiłam w sklepie internetowym, firma troll nursery.

      Usuń
  4. Ale fajnie w koncu uslyszec co sie u was dzieje. Wyglada ze super sobie radzicie. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniołek!!! pokazujesz, że warto walczyć o marzenia, które się jednak spełniają.. ciesz się macierzyństwem ile się da.. bo Maluchy tak szybko rosną :) jeszcze raz gratuluję!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrząc na fotkę stwierdzam, że jest doskonały. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. piękny wpis! jeszcze raz gratulacje i bardzo sie ciesze, ze jestes szczesliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej Aga,
    dawno się nie odzywałam (choć Cię regularnie podglądałam i kibicowałam). Jestem szczęśliwa, że Antoś pojawił się już na świecie i wypełnił Wasze życie nieopisanym zapewne szczęściem. Gratuluję i życzę pełni radości z macierzyństwa.
    Ps. dziś podpisana już jako "Anonim" ale wcześniej jako "Prorodzinna"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i muszę powiedzieć, że często o Tobie myślę odkąd zniknęłaś z bloga, więc tym bardziej cieszę się, że napisałaś. Bardzo jestem ciekawa, co u Ciebie słychać, odzywaj się Kochana! Jeśli miałabyś ochotę pogadać to daj znać, możemy wymienić się mailami. Pozdrawiam!

      Usuń
  9. malusi skarbus:*
    ciesze sie ogromnie dla Was!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Napisz czasami, co u Was. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wchodzę i cisza... Ago! Toż to Maluszek lada dzień dwa miesiące będzie miał! Ach ten czas ucieka....

    OdpowiedzUsuń
  12. Lifenest? Nie możemy bez niego żyć ;)

    OdpowiedzUsuń