To wszystko jest niesamowite. Grudniowa wizyta u naszego doktorka, miała być ostatnią, daliśmy jemu i sobie czas do końca 2012r. Mieliśmy dość stania w miejscu, ale perspektywa nowego lekarza, któremu trzeba opisywać sześć lat leczenia też nie była zachęcająca, nie widzieliśmy jednak innego wyjścia. Podczas tej "ostatniej", jak myślałam wizyty powiedziała lekarzowi, że mam dość, że po zabiegu powinno się coś ruszyć, że jeśli czegoś nie wymyśli to się pożegnamy. Widać było, że się zmartwił, wiem, że bardzo nas polubił i chciał nam pomóc, więc to była też jego porażka. Siedział, myślał, skrobał się po głowie. I wymyślił. Zgodziliśmy się sprawdzić jeszcze jedną hipotezę, która się potwierdziła. Dostałam leczenie i dodatkowo hormon na wywołanie śluzu, którego od tylu cykli nie było. I miałam przyjść na monitoring. Ok, nie było nic do stracenia, więc wszystko wykonałam sumiennie. O dziwo ten cykl był wręcz wzorowy, śluz jak trzeba, a owu wyszła na czas świąt, ucieszyłam się, ale byłam sceptyczna. Pożegnaliśmy się z doktorkiem, złożyliśmy sobie życzenia, a on do nas: "liczę na dzidziusia pod choinkę", my przytaknęliśmy, ale zupełnie bez przekonania. Święta, spotkania rodzinne - chcieliśmy to po prostu przetrwać, bo to nie łatwy dla nas czas. A że na stres dobry jest seks, więc tego sobie nie odmawialiśmy. Nawet raz zażartowałam, żebyśmy się przestali wygłupiać i zrobili w końcu to dziecko:) No i po dwóch tygodniach okazało się, że zrobiliśmy:)
10 dni po owu miałam pierwsze przeczucie. W tym czasie kazał mi zrobić hormony, idąc do labu nie wiem czemu, ale poprosiłam o beta hcg, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Na, ale coś mnie tknęło. Wynik wyszedł pozytywny, hormony też wysokie, ale w domu doszłam do wniosku, że to wszystko bardzo wcześnie i, że się wszystko jeszcze może zmienić. Nie chciałam się nakręcać. Czekałam spokojnie do terminu @. A nawet przeczekałam cały ten dzień, w którym miała przyjść. A już następnego dnia otworzyłam oczy o 5 rano i wiedziałam, że muszę zrobić test. Baaardzo długie 3 minuty! Zanim spojrzałam na test pomyślałam, że będzie pozytywny i nie myliłam się. Obudziłam męża, ucieszył się bardzo, ale oboje wiedzieliśmy, że musi potwierdzić to lekarz, bo już kiedyś pozytywny test mieliśmy i potem to się nie potwierdziło. To był poniedziałek, 7 stycznia 2013 (na marginesie prawosławne Boże Narodzenie), nigdy nie zapomnę tego dnia. O 8 rano zadzwoniłam do doktorka, kazał od razu przyjechać. I potwierdził, wyszliśmy z pierwszym usg, małą kropeczką o którą drżałam przez ostatnie dwa miesiące. Teraz to już mały człowieczek z rączkami, nóżkami i wszystkim, co trzeba na swoim miejscu. Dziś widzieliśmy, jak nasz dzidziuś bawił się pępowiną. Wciąż trudno mi uwierzyć, że ta mała istotka jest w moim brzuchu, który nota bene już się lekko zaokrąglił:)
Jestem szczęśliwa! Po sześciu latach pokonaliśmy niepłodność. Na ten obraz na usg warto było czekać tak długo. Życzę Wam - starającym się, takich samych doznań, jak najszybciej! A dla siebie proszę o modlitwę, dobre fluidy i trzymanie kciuków, by moje dziecko przyszło na świat zdrowe!
10 dni po owu miałam pierwsze przeczucie. W tym czasie kazał mi zrobić hormony, idąc do labu nie wiem czemu, ale poprosiłam o beta hcg, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Na, ale coś mnie tknęło. Wynik wyszedł pozytywny, hormony też wysokie, ale w domu doszłam do wniosku, że to wszystko bardzo wcześnie i, że się wszystko jeszcze może zmienić. Nie chciałam się nakręcać. Czekałam spokojnie do terminu @. A nawet przeczekałam cały ten dzień, w którym miała przyjść. A już następnego dnia otworzyłam oczy o 5 rano i wiedziałam, że muszę zrobić test. Baaardzo długie 3 minuty! Zanim spojrzałam na test pomyślałam, że będzie pozytywny i nie myliłam się. Obudziłam męża, ucieszył się bardzo, ale oboje wiedzieliśmy, że musi potwierdzić to lekarz, bo już kiedyś pozytywny test mieliśmy i potem to się nie potwierdziło. To był poniedziałek, 7 stycznia 2013 (na marginesie prawosławne Boże Narodzenie), nigdy nie zapomnę tego dnia. O 8 rano zadzwoniłam do doktorka, kazał od razu przyjechać. I potwierdził, wyszliśmy z pierwszym usg, małą kropeczką o którą drżałam przez ostatnie dwa miesiące. Teraz to już mały człowieczek z rączkami, nóżkami i wszystkim, co trzeba na swoim miejscu. Dziś widzieliśmy, jak nasz dzidziuś bawił się pępowiną. Wciąż trudno mi uwierzyć, że ta mała istotka jest w moim brzuchu, który nota bene już się lekko zaokrąglił:)
Jestem szczęśliwa! Po sześciu latach pokonaliśmy niepłodność. Na ten obraz na usg warto było czekać tak długo. Życzę Wam - starającym się, takich samych doznań, jak najszybciej! A dla siebie proszę o modlitwę, dobre fluidy i trzymanie kciuków, by moje dziecko przyszło na świat zdrowe!
A oto i ono, bo jeszcze nie znamy płci:)
Gratuluję!! Bardzo cię cieszę. Jestem u Ciebie krótko, ale trzymam kciuki za wszystkie kobiety czekające na cud. Piękne zdjęcie. Pamiętam jak zobaczyłam u siebie II kreski. Płakałam i śmiałam się na przemian. Nie mogłam uwierzyć. Każdego dnia robiłam test sprawdzając czy są kreseczki. Moja historia niestety zakończyła się bardzo smutno. Wam życzę zdrówka i szczęśliwego rozwiązania. Mam nadzieję, że będziesz pisać dalej. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam kciuki za Ciebie:)
UsuńMam ciarki na całym ciele. Wróciły wspomnienia, kiedy to pierwszy raz zobaczyłam wymarzone, wyczekane dwie kreski. Piękne, przepiękne chwile :)Cieszę się niezmiernie z Twojego szczęścia... będę trzymać za Was mocno kciuki.
OdpowiedzUsuńdziękuję, tak to piękny czas...
UsuńWitaj GRATULUJE!!!! weszłam tu przypadkiem,sama pisze bloga staramy sie o dzidziusia juz ponad 5 lat ..niestety szans na naturalna ciąże nie mamy:( za niedługo podchodzę do IVF-ICSI i równie mocno czekam na swój cud malenki:) pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga bo też piszę o mojej niepłodności ,przezyciach walce ,doświadczeniu
Usuńhttp://paula3131.blog.interia.pl/
dziękuję i trzymam mocno kciuki za Twój Mały Cud!
UsuńGratulacje!! Piękny cud Wam się przytrafił! Życzę dużo zdrówka, siły, spokoju i pięknych pozostałych miesięcy ciąży!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńYUPI YUPI :)
OdpowiedzUsuńale morda mi się cieszy :)
GRATULEJSZYN :))))))
wiedziałam, wiedziałam, że Wam się uda :)
uważaj na siebie i dużo zdrowka
dziękuję:) dzisiaj mam ochotę przytulać cały świat!
UsuńOj nie dziwię Ci się :)
Usuńteż bym tuliła wszystkich :)
to teraz częściej nam pisz :)
ok:)
Usuńcudnie!!! gratuluję!!! :))) słów mi brak. to piękna wiadomość:)
OdpowiedzUsuńdziękuję i chciałabym usłyszeć taką od Ciebie:)
Usuń:*
Usuńoooo jaaaaa :) ale sie ciesze :) czyżby maleństwo miało urodzić się w sierpniu? :)
OdpowiedzUsuńw połowie września:)
UsuńAle cudna nowina gratuluję!! Cały czas Ci kibicowałam i trzymalam kciuki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i proszę o jeszcze:)
Usuńdziękuję i proszę o dalsze trzymanie kciuków:) potrzebne mi i maleństwu teraz duże pokłady pozytywnej energii, a wiem, że na Was wszystkie mogę liczyć:)
OdpowiedzUsuńmam łzy w oczach jak to czytam.....patrzę na śliczności an zdjęciu usg i to potwierdza fakt, że cuda się zdarzają. Kochani wszystkiego dobrego, niech maluszek pieknie rośnie!!!
OdpowiedzUsuńTo prawda Cuda się zdarzają, obie możemy o tym zaświadczyć! Dziękuję Kochana:)
UsuńGratuluje! Taka wiadomość dodaje nadziei i sił:) Trzymam mocno kciuki za Was!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńAaaaaaaaaaa! Graaaatulacje!!! Fantastycznie :D
OdpowiedzUsuńRośnijcie zdrowo! :*
dziękuję:)
UsuńAle wiesci, tak myslalam, ze musi byc wazny powod milczenia. Pierwsze to sie ogromnie ciesze i GRATULUJE WAM!!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyslnosc i duzooooooooooooo zdroweczka dla Ciebie i malenstwa.
Zakladam, ze bedzie corcia:)
buziaczki;****************
dziękuję bardzo:)
UsuńGratulacje:) dużo zdrówka dla przyszłej mamy:* i rośnijcie zdrowo !
OdpowiedzUsuńJeeeezuuu!!!!!! To najbardziej wyczekiwana ciąża w moim życiu! Autentycznie na żadną tak nie czekałam jak na Twoją :D
OdpowiedzUsuńGRATULUJĘ!!!!! :D
dziękuję Kochana:)
UsuńCudownie!! Gratuluję!!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńAga o matko!!! Łzy ciurkiem mi lecą, cudownie po prostu:)) jak ja się cieszę!:)) Gratuluję Ci serdecznie, z całego serca... Widzisz jednak w święta cuda się zdarzają;)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, tak to Cud z cała pewnością! Ściskam Cię:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńcudownie!!!!!!!!!!!!! gratuluję :*
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
OdpowiedzUsuńAga, popłakałam się. Poważnie. Tak się cieszę!!! Jestem z Tobą, jakby co to mój mail agamuza@wp.pl - odezwij się, proszę bo nie widzę Twojego maila nigdzie?
OdpowiedzUsuńAguś dziękuję za wszystko! Wysłałam Ci mojego maila :)
UsuńCudownie! Podczytuję Twój blog od dawna i dotąd (po cichu) kibicowałam - ale teraz muszę napisać - bardzo się cieszę z Waszego cudu Bożonarodzeniowego:) Dużo spokoju i radości (czy to się aby nie wyklucza hehe):)
OdpowiedzUsuńw ciąży nic się nie wyklucza;) dziękuję za odwiedziny i dobre słowa!
UsuńOgromne, ogromne gratulacje! Jesteś dowodem, że nie można się poddawać, nadzieja umiera ostatnia!! :D
OdpowiedzUsuń:) dziękuję!
UsuńGratuluję bardzo bardzo.. kibicowałam Wam od dłuższego czasu.. a tutaj NIESPODZIANKA ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńGratulacje:) Niech Maleństwo rośnie i nabiera sił:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńGratuluję z całego serca :))))))) wiem dokładnie co przeżywasz bo ja też po kilku latach starań niespodziewanie zaszłam w ciążę, tylko ja długo nie mogłam się zorientować że coś jest na rzeczy :)))) mój cud dziś ma już 3 miesiące i jest naszym największym szczęściem :) rozkoszuj się tą ciążą bo to cudny czas, życzę ci jak najmniej zmartwień i niepokojów, dbaj o siebie. Zazdroszczę ci brzuszka bo ja uwielbiałam być w ciaży :))) jeszcze raz gratuluję i wszystkiego dobrego :) chwal się jak Wam idzie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńBardzo, bardzo się cieszę!!!!! ;)
OdpowiedzUsuńCudownie :) Łzy szczęścia ciekną po polikach. Jesteście nasza nadzieja, naszym promyczkiem, że trzeba o maleństwo walczyć do samego końca.
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ Za WAS i za WASZA wytrwałość.
Dbaj o was Aga :) dbaj i miłością okrywaj wasze maleństwo. :)
tulaski
dziękuję:)
UsuńI ja się popłakałam, dwa razy przeczytałam ten post, hip hip hura!!!!! i podskakuję pod sufit. Świetnie, że Wam się udało i zaciskam teraz kciuki, żeby wszystko było dobrze. Ale fajnieeeeeeee. :)Gratulacje!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńCudny maluszek :-D Ogromne gratulacje jesienna mamo :-D Kciukam mocno.. by i reszta ciazy przebiegla pomyslnie :-D
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
OdpowiedzUsuńMalutki cud!!! gratuluje!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńGratuluję i cieszę się bardzo.Słyszałam gdzieś,że ten rok ma być rokiem płodnośći?Narazie już kilka osób,które znam zaszły w ciążę,teraz Ty...hm...może coś w tym jest?
OdpowiedzUsuńzagubiona
i niech tak będzie:)
UsuńTak bardzo się cieszę! Popłakałam się jak głupia z radości!!!! Bobo jest cudowne, prześliczne, takie realne... zaraź mnie proszę!!! Życzę Ci meeeega nuuuudnej ciąży :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i zarażam najmocniej jak mogę:)
UsuńJak to pięknie wygląda tyle gratulacji!! :D
OdpowiedzUsuńCudownie, to mi dodaje energii i wiary w ludzi. Super! Z cała pewnością to mój ulubiony post nie tylko ze względu na treść, ale także ze względu na Was wszystkie:) WIELKIE DZIĘKI!
Usuńod miesiąca nie czytałam nic piękniejszego!!! cudnie!!
OdpowiedzUsuńcieszę się i dziękuję:)
UsuńAż się popłakałam.
OdpowiedzUsuńGRATULUJĘ :D
dziękuję, ja na zmianę śmieję się i płaczę, ale też ze szczęścia;)
UsuńO jezu! WYczekałaś!!! Wyprosiłaś i stało się :))))))))))))))))))) Gratuluję ogromnie!
OdpowiedzUsuńWredoto Ty, aż mam ochotę Ciebie uściskać!
To ja Ciebie ściskam i dziękuję za wsparcie:) Trzymaj dalej kciuki za Nas:)
UsuńGratuluje z całego serducha...Dzięki Wam ni trace nadzieji na cud, bo jak widać zdarzają się więc i może mnie taki piękny cud spotka kiedyś:D łzy same cisną się do oczu ze wzruszenia i ze szczęścia:D Życze Wam dużo zdrówka i spokoju
OdpowiedzUsuńdziękuję, a ja Tobie życzę jak najszybciej takich samych emocji:)
UsuńAga, weszłam tu jak zwykle bo podczytuję Ciebie od czasu do czasu i beczę jak bóbr. Ciesze się z Wami
OdpowiedzUsuńKasia
dziękuję:)
Usuńwitaj kochana Ago, moja imienniczko... czytalam cie juz dawno ale nie komentowałam. no dzis sie juz powstrzymać nie mogłąm!!! tak sie ciesze! zasłużyliście! gratuluje z calego serca. az mi łzy pociekly. zycze zdrowia i humoru i duzo odpoczynku
OdpowiedzUsuńPS ja jestem na połmetku waszej drogi... mogłabys napisac co brałaś w grudniu na ten śluz??
Dziękuję i trzymam mocno kciuki za Ciebie! Dostałam estofem mite 1 mg, ale to musi przepisać Ci lekarz i powiedzieć w jakie dni cyklu przyjmować. Mi pomogło. Życzę powodzenia!
UsuńJeszcze napiszę Ci, że wcześniej próbowałam naturalnych leków na pobudzenie szyjki do wydzielania śluzu tj. kapsułki z wiesiołka (stosuje się tylko w pierwszej fazie cyklu) i odpowiednią dietę bogatą w dobre kwasy omega. Z wiesiołkiem możesz na początek spróbować, może zadziała.
UsuńZ wiesiołkiem dziewczyny trzeba bardzo uważać bo powoduje skurcze macicy. można go brać tylko do owulacji. Jeśli ktoś ma nieregularne cykle i "wędrującą" owulację to lepszy będzie olej lniany. Słyszałam, że daje jeszcze lepszy efekt. Jest b.zdrowy i zawiera dużo kwasów omega. Jest bezpieczny na wypadek ewentualnego zapłodnienia.
UsuńPoryczałam się... gratuluję Wam z całego serducha:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńCzyżby chłopiec: :)))
OdpowiedzUsuńjeszcze nie wiemy
UsuńWiem, wiem, ale tak jakoś mi na chłopca wygląda. :))
Usuńokaże się w swoim czasie:)
UsuńA ja czuję, że to będzie dziewczynka:) ciekawe kto ma rację:)
UsuńMacie 50 proc. szans w typowaniach;) Ja nie mam oczekiwań względem płci, po tylu latach chcę tylko by moje dziecko było zdrowe. A czy chłopczyk czy dziewczynka będę się tak samo cieszyć. I nie mam żadnych przeczuć co do płci.
UsuńJak się czujesz? Co u Ciebie?
OdpowiedzUsuńwszystko jest dobrze, rośniemy sobie, mam w brzuchu małego głoda - co godzinę muszę coś jeść, wszystko pochłania. Nie piszę więc, bo jestem zajęta w kuchni pałaszowaniem wszystkiego, co się nawinie;)
UsuńCieszę się, że wszystko dobrze. Rośnijcie zdrowo:* buziaki
UsuńTak bym Cię chciała wyściskać z tej radości:))) cieszę się bardzo, że masz już swojego okruszka
Usuńi ja ściskam wirtualnie:)
UsuńREWELACJA! Wiec jednak czekanie sie oplacilo. Z calego serca gratuluje! Oszczedzaj sie ile wlezie. Prosimy meza o wyrozumialosc :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńGratuluję! Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i bardzo Ci kibicuję. Bardzo sie cieszę, że po tylu latach w końcu Wam się udało.
OdpowiedzUsuń